MESA TransAtlantic TA-15 - lampowy 2-kanałowy wzmacniacz 15W class A i 25W class AB
2010-11-04
Transatlantyk. Łącznik między kulturą europejską i amerykańską. Podróż dla wielu prowadziła do lepszego świata, chociaż trwała długo. Obecnie Mesa Boogie próbuje połączyć te dwa światy na gitarowej niwie muzycznej w swoim nowym wzmacniaczu. Uważam, że warto było czekać
Przemek Nacewicz
MESA TransAtlantic vel TA-15, gabarytowo, nie zalicza się do kolosów. Jest faktycznie mały. Zaskoczyła mnie jego waga - stosunkowo duża. Producent podaje 5,5 kg, chociaż TA-15 wydaje się być cięższy. Osobiście uważam to za pozytyw. Świadczy to o tym, że użyto dobrych komponentów, a przede wszystkim nie oszczędzano na transformatorach.
Wzmacniacz ma interesującą stylistkę, która bardzo przypadła mi do gustu. Mam wrażenie, że na kolumnie stoi staaare lampowe radio, a nie nowoczesny wzmacniacz. Jeżeli chodzi o ergonomię, wszystko "na miejscu". Nawet bez czytania instrukcji działa się intuicyjnie.
Panel przedni to typowa MESA. Pokrętła, przełączniki, przełączniczki. Mamy do wyboru dwa kanały - 1 i 2. Przy czym nie ma tu stricte kanału czystego i przesterowanego. Ch1 bazuje na klasyce Vox'a z dwiema opcjami brzmieniowymi: Normal i Top Boost. Ch2 natomiast ma trzy opcje brzmieniowe: Tweed bazujący na konstrukcjach Fendera, HI1 (co przypomina mi Marshall'a) oraz HI2 (charakterystyczne brzmienie MesaBoogie).
Na panelu mamy też przełącznik kanałów sygnalizujący swoje położenie diodą zieloną (Ch1) lub czerwoną (Ch2). Kanały można również zmieniać za pomocą footswitch'a, który znajduje się w zestawie. Dodatkowo dostępna jest zmiana opcji brzmieniowych oraz... redukcja mocy. Okazuje się, że każdy kanał może pracować w czystej klasie A - 5 W i 15 W oraz w klasie AB – 25 W. Można szybko przeliczyć, ile daje nam to możliwości brzmieniowych. Ktoś wyliczył? Dla mnie wyszło... duuużo :) No tak, zawsze byłem kiepski z matmy, a kalkulator odmówił współpracy, więc wolałem pograć :)
Tylny panel to zasilanie, wyjścia kolumnowe. Nie znajdziemy tutaj pętli efektów.
W zestawie oprócz wzmacniacza otrzymujemy również wyczerpującą instrukcję, wspomniany footswitch oraz chyba najciekawszy gadżet - torbę, która mieści wymienione zabawki, oprócz instrukcji ;)
Ok. Czas odpalić to maleństwo. Oooooo...to świeci :) MESA TransAtlantic TA-15 ma niebieskie podświetlenie LED. Do tej pory myślałem, że te wszystkie otwory na panelach przednim, tylnym, górnym i bocznych spełniają się świetnie jedynie w wentylacji. Po włączeniu wzmacniacza dzięki nim mamy piękne, rozproszone światło. Efekt jak nie z tej bajki ;) No dobrze, ale jak to brzmi?
Zacytuję mojego syna - "fajosko" :) Wzmacniacz podłączyłem do otwartej kolumny MesaBoogie 1x12 z głośnikiem Black Shadow. Na początku Ch1 opcja Normal. Możemy kręcić gałkami: volume, treble, bass i cut. Trochę mnie zmartwił brak potencjometru middle (brak również w Ch2), jak się za chwilę okazało – niepotrzebnie :) Taki prosty układ, o dziwo, w zupełności wystarcza. Dodatkowo pot cut jest push-pull'em dzięki czemu mamy master volume.
Normal jest czysty, stosunkowo jasny, ale miły dla ucha. Po rozkręceniu głośności słychać delikatne przesterowanie lamp, aczkolwiek nie jest to opcja dla "gainowców". Kanał jest bogaty harmonicznie.
Top Boost, ma więcej gainu niż Normal. Duża dynamika. Świetnie reaguje na kostkowanie, dzięki czemu słabiej uderzając możemy mieć brzmienie lekko przybrudzone, a nie oszczędzając się mamy gain. Dodatkowo ma się wrażenie jakby pracował w tle delikatny pogłos. Nota bene dotyczy to wszystkich podkanałów, gdy gain jest w przedziale średnich wartości. Charakter brzmieniowy zmienia się też w zależności od opcji mocy.
Ch2, opcja Tweed - czyste, ciepłe brzmienie. Najlepiej sprawdza się w barwach czystych i na pograniczu przesterowania. Za duża ilość gainu powoduje chropowate przesterowanie.
HI1 - można powiedzieć klasyk :) mam nieodparte wrażenie, że inżynierowie MesaBoogie projektując HI1 myśleli o Marshall'u :) Brzmienie jest zwarte. Kontrolując gain, poruszamy się od crunch'u po Brit Gain. Świetna opcja do grania rytmicznego i solowego. HI2 - mesowy HiGain. Zwarty dół, harmoniczne. Trzeba tylko pamiętać, że MESA TransAtlantic TA-15 nie jest 100W head'em ;)
TransAtlantic to (prawie) wszystkomający, żeby nie powiedzieć uniwersalny wzmacniacz. Przy tak bogatej opcji potencjometrów i przełączników każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Przy tym jest mały, solidnie wykonany i ładny :) Jedyną jego wadą jest cena, która znacznie przekracza koszt podobnych wzmacniaczy konkurencji. Ale w końcu to MESA. Amerykański wzmacniacz, a nie jakaś tam chińska produkcja. Bezsprzecznie w tym małym "ciałku" jest olbrzymi potencjał. Może jednak wart pogadać z Mikołajem? ;)
Źródło: www.e-gitara.net.pl