Mesa Boogie Royal Atlantic
2012-11-06

Mesa jest jedyną firmą pośród wielkich, która opiera się cyfrowym technologiom i od ponad trzydziestu lat konsekwentnie produkuje ręcznie w pełni lampowe wzmacniacze gitarowe. Przez cały ten czas nie pojawiła się w ich ofercie ani jedna słaba konstrukcja. Najnowszy Royal Atlantic ma szanse stać się kolejnym ogromnym sukcesem autorstwa Randalla Smitha.
Niewiele jest firm, które od paru dziesięcioleci miało równie ogromny wpływ na brzmienie gitar zarejestrowanych nagraniach stanowiących kamienie milowe w historii muzyki. Nieprzerwane pasmo sukcesów firmy Mesa Boogie gwarantowały kolejne modele serii Mark, a ostatnimi czasy Dual Rectifier czy Lone Star. Mesa kojarzona jest dzisiaj głównie z konstrukcjami typu modem hi-gain. Wielki sukces modelu Dual Rectifier sprawił, że inne równie świetne konstrukcje odsunięto w cień  Między innymi z tego powodu konstruktorzy postanowili rozszerzyć ofertę Mesa o wzmacniacze nawiązujące do wielkich gitarowych tradycji, jakie znajdziemy po obu stronach Atlantyku. Zrobić wzmacniacz, który z kolei przyćmi DR-kę, to duże wyzwanie, ale... Na tegorocznych targach NAMM firma zaprezentowała najbardziej majestatyczną wersję transatlantyckich poszukiwań stuwatowy model Royal Atlantic. Wzmacniacz wyposażono w nowy sposób zarządzania stopniem mocy, niezależny dla każdego z trzech kanałów, nazwany Multi Soak - dzięki niemu sprzęt od dnia premiery zbiera rewelacyjne opinie.
Budowa
Royal Atlantic dostępny jest w wersjach combo 2 x12 oraz dostarczonej nam do testu wersji head. Wzmacniacz wyglądem zewnętrznym różni się wyraźnie od innych modeli z katalogu firmy. Bardzo dobrze, bo przecież każdy z tych kalifornijskich produktów posiada swoją własną osobowość brzmieniową, którą powinien reprezentować indywidualny wygląd. Royal Atlantic zewnętrznie nie przypomina też innych, mniejszych transatlantyków - TA-30 i TA-15. Różni się od nich również wewnętrznie, jest w zasadzie zupełnie inną konstrukcją, bliższą raczej modelom Electra Dyne niż opartym na EL-84 dwóm pozostałym transatlantykom.
Pierwszy fizyczny kontakt ze wzmacniaczem jest, jak w przypadku wszystkich rasowych lampowców trudny. Wpływa na to niebagatelna waga wzmacniacza, sugerująca użycie wewnątrz dużych i skutecznych transformatorów, i tak jest w rzeczywistości - za równo trafo zasilające, jak i głośnikowe są słusznych
Mesa Boogie. Royal Atlantic