Marshall SL5
2013-04-22

W największym skrócie można napisać o tytułowym piecu, że jest w pełni lampowym combo o mocy 5 W pracującym w klasie A, opartym na jednej lampie EL34 w końcówce mocy i trzech ECC83 w preampie.
SL5 przeznaczony jest do zastosowań domowych, studyjnych oraz niewielkich sytuacji scenicznych.
Już ten opis powinien wystarczyć za całą rekomendację, ponieważ ostatnio combo małych mocy (takie jak Class 5 czy jeszcze lepszy DSL 1) wychodzą Marshallowi wprost genialnie. SL5 przeznaczony jest do zastosowań domowych, studyjnych oraz niewielkich sytuacji scenicznych, gdy potrzeba konkretnego dźwięku bez przesadnej głośności - na jam session w małym klubie w zupełności wystarczy.

Stylowy panel przedni ze stali szczotkowanej został ozdobiony sygnaturą Slasha która w świecie gitarzystów jednoznacznie określa charakter wzmacniacza Dwa kanały, czysty i przesterowany, mają wspólną regulację barwy: bass, middle, treble i presence. Dodano także cyfrowy reverb, który podobnie jak oba kanały przełączany jest za pomocą footswitcha dołączonego do urządzenia (tak, tak, otrzymujemy go w zestawie w cenie combo). Obudowa jest nieco większa, niż można by się spodziewać po mocy tego wzmacniacza, dzięki czemu zmieszczono w niej aż dwunastocalowy głośnik Ce-lestion Vintage 30 - wszystko według wskazań Slasha, który aktywnie uczestniczył w procesie tworzenia SL5.

„Slash był bardzo zaangażowany w każdy etap powstawania SL-5. Od pierwszych rysunków na tablicy poprzez szereg testów sygnałowych, jego udział w całym projekcie okazał się nieoceniony" - powiedział John Ellery, dyrektor naczelny Marshall Amplification. Można chyba zatem zaufać temu przedsięwzięciu, bo jeśli Slash i szef Marshalla połączyli w nim swoje siły i doświadczenie, musiało z tego wyjść coś niesamowitego.

Combo umożliwia podłączanie instrumentów o różnym poziomie sygnału wyjściowego: high sensiMy (+6 dB) oraz Iow sensiMy. Są to elementy wprowadzone na specjalne życzenie Slasha W praktyce okazuje się, że wymiary i konstrukcja tego modelu, w połączeniu z użytym głośnikiem, powodują, że gra on znacznie donośniej niż inne wzmacniacze o podobnej mocy. Wszystko po to, by jak najwierniej odtworzyć ton legendarnego gitarzysty Guns N' Roses.