Marshall JTM-1C
2013-01-03

Pierwszym wzmacniaczem, jaki zbudował Jim Marshall w swoje] kuchni, była 30-watowa prototypowa konstrukcja nazwana JTM-45. Miała to być prosta odpowiedź na drogie amerykańskie wzmacniacze Fendera. Mało kto wtedy przypuszczał, że modele JTM dadzą początek legendzie Jima Marshalla nazywanego dzisiaj Ojcem Hałasu. Podoba mi się nazwa Ojciec Hałasu, bo bardzo trafnie i żartobliwie oddaje naturę wzmacniaczy Mar­shalla.

Tych klasycznych wzmacniaczy, które stały się ikoną rocka oraz ikoną gitary w ogóle. Każdej minio­nej dekadzie możemy przypisać przynajmniej jeden wzmacniacz, który stał się jej symbolem. Na tegorocz­nych targach NAMM firma Marshall ogłosiła, że poczy­nając od stycznia, każde następne dziesięć tygodni bę­dzie owocowało nową premierą małego wzmacniacza.

Firma w ten sposób upamiętnia pięćdziesiąt lat swojej działalności. Wzmacniacze, o których mowa, będą miały moc 1 W (z redukcją do 0,1 W!), będą dostępne w wersjach head oraz combo, a każdy z nich będzie miniaturką jednej z ikon minionych dekad. Pierwszym w kolekcji jest nawiązujący do lat 60. model JTM-1. Dalej będą odpowiednio JMP-1 (lata 70.), JCM-800 (lata 80.), DSL-1 (lata 90.) oraz zamykający całość JVM-1 (lata 2000). Całość zostanie wyprodukowana w limitowanej liczbie egzemplarzy i będzie produkowa­na tylko przez jeden rok.